...''kto nie boi się wierzyć że się uda, ja nie ja wierzę, wiara czyni cuda''!
To słowa pieśni znanego zespołu, od pewnego czasu ciągle brzmią mi w uszach,
czy mamy wiarę, na tyle ogromną aby nasz synek już przed świętami wrócił do domku? TAK! mamy taką wiarę!
Gdy wczoraj po 6 godzinach operacji dowiedzieliśmy się,że zostało wycięte 80% guza a nie cały tak jak wierzyliśmy, zostaliśmy wystawieni na kolejną próbę, potem przewieziono naszego skarba na intensywną terapię, tam otrzymaliśmy informację, że nasz synek leży obok chorego dziecka zarażonego jakąś bakterią!
Panie Jezu! Następna próba, przyznaję, że bardzo się zaniepokoiliśmy tym faktem,
jest to koleje narażanie życia naszego dziecka! Byliśmy zdruzgotani wyglądem naszego Aleksa, było to dla nas bardzo ciężkie, serce mi krwawiło gdy widziałam naszego maluszka podłączonego do tylu rurek, wczoraj wylaliśmy wiele łez.
Dziś wstał nowy dzień, od rana pytaliśmy Pana co mamy robić?
Pan nam odpowiedział: dziękujcie Bogu za to co macie. Po modlitwie oczy nam się otworzyły. Panie Jezu dziękujemy ci nasz synek przeżył bardzo ciężką operację,
bez żadnych komplikacji, bez żadnych powikłań pooperacyjnych, nasza wiara
znowu została wystawiona na próbę, Panie Jezu przepraszamy za wczorajszy dzień,
że się zamartwialiśmy, że zapomnieliśmy o ufności w Tobie!
Teraz mamy pewność i wiarę jeszcze większą niż na początku, dziś nasz synek jest wybudzany, poruszył rączką i nóżką, gdy go dziś zobaczyliśmy mieliśmy w sobie ogromny pokój i radość, bo mamy wiarę, że raka już nie ma! Tomografia wyszła bardzo dobrze, nic złego w główce się nie dzieje,wierzymy w Boży cud, w moc na chwałę imienia Jezus!
Jest tyle wersetów w Biblii, mówiących o obietnicach Bożych, że ta informacja, że zostało wycięte tylko 80% guza wcale nie jest zła.
Teraz modlimy się o jak najszybszy powrót do domku bo mamy wiarę, że Aleks jest i będzie zdrowym dzieckiem.
Za wszystkich was dziękujemy Bogu w modlitwach!
Rodzice