niedziela, 27 listopada 2011

"Kto nie boi się, wierzyć, że się uda
ja nie,
ja wierzę wiara czyni cuda"
                                          


Wczoraj od 17 do 19 trwało w Koszalinie nabożeństwo modlitweno-uwielbieniowe. Wspaniały czas, Pan poruszył nasze serca. Wyraźnie czuliśmy jak przechadza się miedzy nami. W tym czasie Aleks w szpitalu zmagał się z wieloma dolegliwościami: bolała go główka, był niespokojny i cały czas płakał, miał drgawki padaczkowe a do tego od tygodnia nic nie jadł, wiec jest bardzo osłabiony. O 19 według relacji jego mamy, spokojnie zasnął i tak przespał całą noc.

"wzniose ręce w góre, bo wiem że w niebie jest moja pomoc, szczęście me"



Dzisiaj fala modlitw przeszła przez cały kraj. Za każdą nawet najmniejszą prośbę do nieba jesteśmy ogromnie wdzięczni. Dziękujemy za to, że nie zostawiliście nas samych sobie, wiemy, że zostaniecie z nami w tym jakże trudnym okresie.
Dla Aleksa ta niedziela była bardzo błogosławiona: od rana miał dobry humor, pierwszy raz od dłuższego czasu zjadł całą porcję mleka i jego organizm je przyjął. Wszystkie dolegliwości dnia poprzedniego ustąpiły.
Przez większość dnia  się uśmiechał, zapewne do rodziców, którym udało się odnaleźć pokój ducha, dzięki waszym modlitwom i wsparciu Kochani, a może uśmiechy kierowane były do babci, dziadka i wujka, którzy go odwiedzili i starali się przekazać mu jak najwięcej ciepła i miłości.

Tak czy inaczej to był bardzo słoneczny dzień, Pan wyraźnie dawał nam do zrozumienia, że jest wierny i nas nie opuści.


Przed nami bardzo ważny poniedziałek: konsultacje z lekarzem, który orzeknie co dalej. Pomimo ogromnego zdenerwowania, wiemy, że podołamy bo mamy wsparcie w waszych modlitwach.

"gdzie możliwości moich kres, tam Jego początek"

werset na dziś:
Najmilsi, nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu  List św. Piotra 4.12-13

Brak komentarzy: